poniedziałek, 19 stycznia 2015

Niezbędnik Poszukiwacza snów....

 Czy Wasze Dzieci też mają przedmioty, które lubią mieć przy sobie, w zasięgu wzroku, czy też rąk, gdy przychodzi czas udania się do krainy snów? U Nas bywa różnie, choć coraz częściej dość przewidywalnie :) 
Południowa drzemka Alanka
  Powiedzmy sobie szczerze- Alan śpi raz w łóżeczku, raz z nami w naszym łóżku. Lubimy z Nim spać, ale nie chcemy Go przyzwyczajać do tego, także śpi zarówno w swoim pokoiku jak i u Nas. I nie mamy jak na razie z tym problemu, choć troszkę mi zajęło nauczenie Alana samodzielnego usypiania w łóżeczku, gdyż wcześniej usypiał u Nas i go przenosiliśmy, bo na łóżku wychodzi mu to perfekcyjnie, a w łóżeczku bywało różnie.  I tak jak tytuł postu głosi, także i On ma swoje ulubione przedmioty, z którymi usypia, a są ona różne, w zależności od miejsca spania. Nie ma jeszcze tej jedynie ulubionej rzeczy... nie wiem, czy będzie miał, czy nie, to już zależy od Niego. My nie naciskamy, dajemy Mu pełną swobodę :) Łóżeczko Alusia znajduje się w jego pokoiku od zawsze. Początkowo, przez kilka pierwszych miesięcy Jego życia spał przy naszym łóżku w kołysce, zaś od 4 miesiąca przeszedł do własnego pokoiku. I tak jak piszę są wzloty i upadki, ale nie Jego, tylko Nasze... Bo Jemu myślę nie sprawia przykrości spanie w łóżeczku, lecz nam, bo potrzebujemy Jego i Jego bliskości. Poczucie bezpieczeństwa... Myślę, że w zależności od jego poziomu Dziecko wybiera sobie ulubione przedmioty, które chce mieć przy sobie, choć na pewno nie jest to jedyne kryterium. Ja- osoba dorosła muszę mieć podusie oraz książkę przy sobie, także nie dziwię się, że Dziecko ma własne przedmioty, które pomagają mu przejść z fazy czuwania, w fazę snu. Statystycznie największa potrzeba posiadania przytulanki, czy też kocyka, podusi pojawia się u Dziecka w wieku 18-36 miesiąca, choć od 6 Dziecko potrafi sobie samo wybrać interesujący Go przedmiot.  U Aluśka, gdy usypia w łóżeczku troszkę ich jest :) Od urodzenia jest nią karuzela. Gdy był malutki, kochał jej dźwięki- spokojne, żywsze, czy też odgłosy natury oraz żabkę, pszczółkę i motylka świecącego w jej takt. I do tej pory, mając 13 miesięcy potrafi się w nią wpatrzyć i wsłuchać :) Także polecam także każdemu dobrą jakościowo karuzelę, gdyż nasza przeszła naprawdę wiele z Alanem (to przy niej uszył się wstawać, to ją gryzł, a teraz próbuje rozebrać) i myślę, że niejedna była by już w koszu. Mamy także projektor kostkę, którą nadal Aluś uwielbia, chyba ze względu na zmieniające się barwy i projekcję różnorodnych obrazków. Sen bez podusi i smoczka (u Alana to di di) się nie obejdzie. Alanek jak jest zmęczony to bierze podusie i mnie szuka, bym go położyła spać lub też pokłada się, gdzie się da, choć ostatnio coraz częściej trafia na łóżko. Od maleńkości kocha milutkie materiały, różnorodne faktury, także w Dzianinowe by J&A uszyłyśmy mu podusie z połączenia bawełny oraz miękkiego minky, które uwielbia. Zresztą w wózku, czy też w pracowni jak usypia ma kocyk, z tych samych materiałów, który tuli do snu. Usypiając z nami tylu rzeczy mu się potrzebne. Podusia musi być, a jakże oraz smoczek, choć on to nie zawsze. Co raz częściej przynosi mi książeczkę bym mu poczytała, co jest u Nas nowością, gdyż choć ja od maleńkości mu czytam, to On do tej pory nie był tym zainteresowany, ale widzę, że to zmienia w pozytywną stronę. Był czas, że jak mu czytałam, czy tez oglądaliśmy wspólnie książeczkę to mi ją zabierał i na niej siadał :D Czemu to miało służyć to nie wiem... ;)
A Wasze Maluchy mają swoje własne przedmioty, przytulanki, kocyki, czy też podusie, które pomagąją im usnąć? A może mają jakieś niespotkane "przytulanki" bez których ani rusz iść spać ? ;) U Nas od małego nie było ze snem problemu. Alan potrafi usnąć wszędzie, czy to w gościach, czy to w domku, choć wiadomo nie od dziś, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)





 PS. Zdjęcia kiepskiej jakości za co przepraszam, ale zupełnym amatorem jestem :) 

Bluzka: H&M 
Poduszki: Dzianinowe by J&A


niedziela, 4 stycznia 2015

Zwykły świat przeciętnej Rodziny kontra niezwykły, a jakże imponujący świat blogosfery...

   Może polecicie mi jakieś fajne blogujące Mamuśki? Czytacie blogi parentingowo-lifestylowe? Jakie macie o nich zdanie?
   Muszę się Wam przyznać, że wczoraj przejrzałam (słowo będzie chyba najbardziej trafne) blogi-blogi parentingowe, lifestylowe, czy też parentingowo-lifestylowe. Co na niektórych posty przeczytałam z chęcią, na niektórych zaś zachwycałam się zdjęciami, a na jeszcze inne raczej nie powrócę ;) A czemu? Już piszę...














 Czy Wam też wydaje się, że na tych blogach (nie mówię oczywiście, że na wszystkich, lecz ja praktycznie na takie trafiłam) świat jest troszeczkę wyidealizowany? A może o oto właśnie chodzi? O pokazywanie zabawek wyłącznie ekologicznych, czy też drewnianych (wiem, że drewniane nie zawsze = ekologiczne :P ), bo to jest "modne", stylizacji dziecięcych, gdzie ubranka raczej nie są dostępne dla przeciętnego Polaka i nie piszę tu o dostępności ubranek w sklepach internetowych, czy też stacjonarnych, lecz o cenach, które często są komiczne (bo jak już wcześniej pisałam, pisze o blogach, na które wczoraj natrafiłam, nie o wszystkich na tym globie :D ), pokoików, gdzie stoją nieskazitelne meble robione na zamówienie z przepięknymi dekoracjami oraz zdjęcia w niesamowitych sceneriach, na których Maluchy są w swych niesamowitych stylizacjach :) No i oczywiście nie zapomnijmy wspomnieć o Mamach blogerkach, które radzą Nam jak wychować Dziecko i na końcu styl pisania. Rozumiem, że chcemy być modne, lecz trafiałam na blogi, gdzie połowy wpisu nie rozumiałam (i Tatulek Alana również), więc rozumiem, że nie jestem na czasie :P Mój styl też ma wiele do życzenia- jest pospolity, zbyt pospolity, za co przepraszam. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, tylko czy to ma sens? Przecież każdy z Was wie o czym tu piszę ;) I teraz moje pytanie- czemu właśnie to chcemy oglądać? I czy w ogóle chcemy? I czy Wasze światy też są tak perfekcyjne? Bo ja patrząc na ten piękny świat mam mieszane uczucia i nie wiem, czy chciała bym mieć mój świat też takowy, czy wolę mój- zwyczajny, gdzie co drugie ubranko jest poplamione czekoladą lub sokiem (przysięgam walczę z tym, lecz coś mi słabo wychodzi :/ ), Alana pokój jest zawalony zabawkami, a ja biedna nie wiem już gdzie je upychać i choć staram się zrobić z nimi "coś", to jakoś mi to słabo wychodzi, salon wygląda jak plac zabaw, ai Nasze stylizacje nie są "tak" fajne, bo po prostu mnie nie stać na ciuchy na xxx polskich złotych :D Dobra, przecież każdy z Nas zna przysłowie, że "dla chcącego nic trudnego", to czy mi się tylko nie chce, czy Wam też? Bo patrząc na moje zdjęcia, którymi Was bombarduje na Dzianinowych trochę mi wstyd, że pokazuję Wam ubranka ze zwykłych sieciówek oraz, że  są one takie zwyczajne. Jeżeli Was też to drażni, to przepraszam Was bardzo, ale poprawy raczej obiecywać nie będę.... I zabawek drewnianych też nie kupuję, nie dlatego, że nie lubię, ale nie mam na nie parcia, a swoją droga mamy kilka, bo nie przeczę, że nie mamy i jedne są ok, a inne wręcz przeciwnie... Drewnianych marakasów to Alan używa, ale nie do zabawy, tylko do atakowania Naszego psa :P A jednak uderzenie drewnianą zabawą, czy też ładniej rzecz ujmując "przypadkowe upuszczenie"  troszkę boli. A Wy jaki macie świat? A jaki chcielibyście mieć? I jaki jest fenomen tych blogów? I czy owe blogi i ten piękny świat nie szkodzi Nam troszkę? Przypomniała mi się afera na pewnej grupie na portalu społecznościowym, którą tuż przed świętami wywołała pewna potrzebująca Mama. Otóż w skrócie poprosiła ona na pewnej grupie na Facebooku o pomoc, gdyż nie stać ją było na prezent dla swej Córki. Pomoc otrzymała- dostała paczkę, a w niej m.in. lalkę, biszkopty, szczerze nie wiem co w niej się jeszcze znajdowało. Owa Pani po otrzymaniu paczki napisała przykry, przynajmniej jak dla mnie post, w którym to żali się, że nie takiej pomocy oczekiwała i w tej malutkiej paczusi nie ma nic co mogła by zostawić oraz, że jej Córka nie otrzyma bożonarodzeniowego prezentu. I teraz może Wy mi powiecie, czy to tak ma wyglądać? Niektóre komentarze po owym postem także dały mi do myślenia, np. komentarz dotyczący tego, że lalka zapewne atestu nie ma, także nikt by takiej nie chciał. Tuż przed świętami na mój prywatny profil również zgłosiła się Mama o pomoc i jak tu pomóc jak nie wiesz kto po drugie stronie siedzi i czy Ciebie też nie oczerni? Ale pomogłam i sumienie mam czyste, a co się dalej stanie to zobaczymy. Czy nie uważacie, że My (i tutaj piszę ogólnie o Nas) nie raz nie przesadzamy? W końcu Nasze Mamy Nas wychowały często na krowim mleku, bawiliśmy się zabawkami bez atestu i nosiliśmy ubrania po starszym Rodzeństwie lub też Rodzeństwo nosiło ubrania po Nas.    
  Nie raz wydaje mi się, że nie rozumiem tego świata. Czy naprawdę chcemy oglądać tylko to co jest piękne, nieskazitelene, ale i często (choć nie zawsze) troszkę zabarwione? A może się jadnak mylę (na co cicho liczę)? Wydaje mi się, że w Naszym społeczeństwie przeciętni są passe, wolimy za to skrajności.... I pamiętajcie, że to co tu piszę to jedynie moje spostrzeżenia, które nijak mogą się mieć do rzeczywistości z Waszej prespektywy.
Pozdrawiam z Naszego jakże przeciętnego świata, 
Justyna  


 A na zdjęciach: 
Bluza: H&M 
Pościel: Dzianinowe by J&A
Bluzka na długi rękaw: a kto to wie ;)

sobota, 18 października 2014

Porządki Mamulki= Bałagan Alana :)

 U Was też to tak wygląda? Czy tylko u Nas cotygodniowe sobotnie porządki tak przebiegają?

Brudne Dziecko, to szczęśliwe Dziecko :) 


     Tatulek w pracy, a ja praktycznie jak co tydzień biorą się do większego sprzątania, bo w końcu kwiatki też trzeba podlać, pranie większe zrobić, pomyć podłogi etc. (każdy kie o co chodzi ;) )... Ale z moim Alanem te zwykłe, proste czynności już nie są tak banalne :) Kiedy Malucha z Nami jeszcze nie było zajmowało mi to niewiele czasu- a z Nim? To trwa i trwa... i nie raz wydaje mi się, że trwa cały tydzień :/ Co ja dotknę by odłożyć na swoje miejsce- Alan zdejmie i zaraz ląduje to na podłodze :( Ma tyle zabawek i co z tego? Jedynie za z nimi potrafi zrobić to rozrzucić po salonie, a jak tu skończy, to idzie do swego pokoiku i tam demoluje, a przy okazji jeszcze jest kuchnia, przedpokój, etc., także każde pomieszczenie wygląda jak by tornado przez nie przeszło :/  
  1 grudnia Alusiek kończy rok, więc już z Tatulkiem i Rodziną zastanawiamy się nad prezentami dla Bąbla, ale co mu kupić, jeżeli wszystko co dostanie zostaje potraktowane nogą? Tak, tak- nogą, bo Alan wyrzuci i jeszcze wejdzie na zabawkę, przydepcze i pójdzie dalej... :/ Brak sił nie raz na Niego po prostu...
Może Wy macie jakieś pomysły na mojego Rozrabiakę? Plisss....


 Brudasek :)

 I jak tu Go nie kochać :P





wtorek, 23 września 2014

Remont, czyli jednym słowem chaos

Dobry wieczór wszystkim :)

 Czy u Was też, gdy jest remont panuje niesamowity chaos, czy to tylko ja nie potrafię się ogarnąć?
 U Nas w domu remont- może i nieduży, bo to w końcu tylko malowanie i składanie mebli do pokoiku Alana, ale wszystko wykonywane własnoręcznie przez Tatuśka Alana...  (ahh Ci mężczyźni :P) Jak w kuchni posprzątam, to w łazience robi się bałagan- i tak w kółko. A do tego wszystkiego Alan zrobił Mamusi psikusa i wylał na laptopa wodę- komputer w naprawie :/
Czyli ja biedna zostałam przy telefonie i tablecie, więc nawet nie mam jak napisać, czy też opisać na wiadomości na fanpage'u :( Remont mam nadzieję powoli dobiega końca- salon się maluje (tzn. Tatuś maluje :), jeszcze tylko dodatki do pokoju Alanka, ale to już muszę się pobawić... A może Wy macie jakiś pomysł? Ściany białe, mebelki białe, kanapa niebieska. Jakiś kolorek obowiązkowo muszę dodać- może niebieski, żółty, szary?Zobaczymy...
  W każdym razie my z Aluśkiem wybyliśmy z tego "chaosu" (chociaż Alan jest nim zachwycony) i zawitaliśmy u Babci i Dziadka, a przy okazji ja mam chwilkę na pobuszowanie w internecie w poszukiwaniu inspiracji, a Alanek zyska nową, krótszą fryzurę :) A jutro bierzemy się do szycia, bo wystarczy już tego leniuchowania, i wkleję jak zwykle na fanpage (jak będę miała w ogóle możliwość) Nasze nowe twory.
PS. Alan pomagający przy remoncie ( jakość zdjęć okropna, ale tak jak wcześniej pisałam- jestem amatorem, ubrania również takie "niewyjściowe", ale chyba każdy z Nas takowe zakłada w tym czasie) :)
                                Pozdrawiamy, 
Justyna i Alan :)

niedziela, 21 września 2014

Od czego by tu zacząć.... 

Może zacznijmy tak- witam :) 
Od razu zaznaczam, że to są moje początki w blogosferze, także wybaczcie mi błędy nowicjusza :P Ne zobaczycie tutaj pięknie zrobionych zdjęć, drogich, markowych ubrań, czy też pięknie wystylizowanych postów...
A teraz kilka słów o tym co robię, kim jestem i po co to wszystko piszę. 

Mam na imię Justyna  :) Postanowiłam dołączyć do blogujący Mam (tak- jestem Mamą :)) z potrzeby serca, ale również po namowach wielu osób, którym podoba się to co robię :) A co robię? Najprościej mówiąc tworzę ubranka dla Maluchów :) Ubrana Dzianinowe by J&A jak na razie można obejrzeć oraz zakupić na fanpage www.facebook.com/dzianinowe :) Moja przygoda z modą dziecięcą rozpoczęła się w chwili przyjścia na świat Synka, czyli dość niedawno- bo niecałe 10 miesięcy temu. To ta mała osóbki, która zainspirowała mnie do stworzenia Dzianinowych oraz, która inspiruje mnie do tej pory :) A o czy będzie blog ? Właśnie o Nim- przede wszystkim o Alanie, o modzie dziecięcej, ale nie tej drogiej, na którą stać nielicznych, lecz tej dla każdego- ubrankach zakupionych w sh, sieciówkach, ubranka szytych przez Nas- przeze mnie i Alana Babcię :) Postaram się pokazać Wam Naszą markę od kuchni, czyli co robimy, jak to robimy, kiedy to robimy i po co to robimy. 







Bluza- F&F 
Koszulka- Dzianinowe by J&A 
Spodnie- Dzianinowe by J&A 
Buty- Adidas